piątek, 14 września 2012

Prolog

Kapu kapu kap...


Krople zimnej wody wypływały ze szczelin w suficie i skapywały prosto na jej brudną głowę. Już całkowicie na to niewzruszona, nadal klęczała w niewygodnej pozycji. Jej ręce zakute w kajdany i przypięte do ściany, białe i kościste, jak u trupa, z wykrzywionymi w dwie strony nogami. Kolczasta, elektryczna obroża zaciskała się na białej, odrapanej, całej w zaschniętej krwi, szyi. Niespotykanie długie, brązowe włosy, już dawno oklapły i teraz luźnymi pasmami spływały od głowy do wilgotnej, kamiennej posadzki, na której przyszło jej gnić, stamtąd rozkładały się już w różnych kierunkach. Sklejone przez krew na czubku głowy, straciły swój blask po trzech spędzonych w celi latach.


Kapu kapu kap...


Loch, niczym ze średniowiecza, stary, pełny zapachu wilgoci, zgnilizny i śmierci. Zimny, mroczny, jej cela bez okien, w której mieszkała od lat. Ile to już? Dziesięć? Dwadzieścia? Nie, ledwie trzy. Nie chciała ich liczyć. To nie były lata jej życia, to były lata niewoli. Wyglądała jak trup, czuła się jak trup i była bliska zostania nim. Gdyby zobaczyła ją osoba postronna, nie sprawdzając, stwierdziłaby zgon. Jednak ona żyła, choć już tego nie chciała, choć tego nie czuła.


Kapu kapu kap...


Ile trzeba, by wreszcie zakończyć jej żywot? Nie jadła, nie piła, nie mówiła, ani nawet nie ruszała się od dobrych dwóch lat. Jednak jej serce nadal biło, umysł pracował, oddychała, a krew krążyła w jej żyłach.
Próbowali milionów sposobów, by ukrócić ten marny żywot, lecz nic nie działało. Czy takie miało być życie zabójcy? Najwyraźniej.


Kapu kapu kap...


Mały szczur wypełzł z szczeliny zapchanej słomą, w drugiej części celi. Szybko podreptał w stronę uwięzionej dziewczyny. Zatrzymał się. Stanął na dwóch łapkach i zaczął wąchać. W końcu zdecydował się na krok, podbiegł do jej nogi i otworzył pyszczek, ale w tym samym momencie, oczy szatynki otworzyły się ukazując świecące, czerwone tęczówki, jej usta rozwarły się ukazując nieskazitelnie białe kły.
Gryzoń pisnął i pośpiesznie wrócił do swojej norki, a tam z szybko bijącym serduszkiem starał się nie ruszać.
Ponownie zamknęła oczy i wróciła do poprzedniego stanu.


Kapu kapu kap...


Nagle do jej spiczastych uszu dotarł odgłos kroków, niosących się przez lochy. Nikt tu nie zaglądał, od roku. Pajęczyny i kurz pokryły wszystko, duszący smród i swąd rozkładających się ciał, demonów, skazanych na podobną niewolę. Wszystko to pokrywało piekielne więzienie, gdzie mniejszy ból stanowiły tortury fizyczne. Kpiący uśmieszek wdarł się na jej usta. Prędzej czy później, ktoś wykończy tego nieszczęśnika, który zapuścił się w te tereny.
- Eins, Zwei, Drei!
W chmurze różowego pyłu, właśnie w jej celi pojawił się wysoki, fioletowowłosy mężczyzna w czarnym płaszczu egozrcysty. Miał spiczaste uszy i skośne oczy o wąskich tęczówkach.


Kapu kapu kap...


Mimo iż widocznie nie zwróciła na niego uwagi, jej słuch i węch wytężone do maksimum wyczuły osłabiony już zapach siarki, który towarzyszył wszystkim piekielnym istotom.
- Twój wyrok się zakończył, Pandoro, albo jak wolisz, Harumi - rzekł tonem, który ociekał słodkim jadem.
Jej tętno wzrosło znacznie, te słowa zaszumiały w uszach. Mimo to nie zdolna była do ruchu. Przełknęła ślinę, po czym mechanicznym gestem, starając się nie sprawić sobie bólu, uniosła głowę i otworzyła oczy, chcąc spojrzeć na niego, teraz lśniącymi czystym srebrem oczami.
- Dobrze słyszałaś... Ale, musi być warunek! - Wykrzyknął, po czym wybuchnął śmiechem, pełnym czystej euforii, który niósł się po lochach, aż do góry, a stamtąd do świata zewnętrznego.
Przesądni ludzie, nadal twierdzą, że słyszeli śmiech prosto z Gehenny...
Gdyby wiedzieli, jak blisko prawdy byli.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[EDIT]: Prolog akurat był okay, musiałam tylko parę błędów poprawić.

5 komentarzy:

  1. Nie Fair!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ja chcę opowiadania! To takie niesprawiedliwe!!! Ale dokonale cię rozumiem, mimo to, to niesprawiedliwe!!!
    Ryczeć mi się chcę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kochana! Wróciłaś! Obiecuję, że przeczytam ale mam problem bo wszystko jest tak zane, że nie mogę nic przeczytać! Jak tylko się poprawi to obiecuję, że przeczytam. Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  3. Heju... :3
    Ja tu tak przy.. dobra wcale nie przypadkiem >.< Już dawno miałam skomentować, ale coś nie mogłam się do tego zabrać :c Przepraszam :c Ale teraz komentuję już i skomentuję wszystko tak jak należy :3 No, więc zaczynam ^^

    O.O Jeju.. ten początek, szczerze to spodziewałam się czegoś innego, a tu proszę... takie miłe zaskoczenie. Po prostu już na wstępie muszę stwierdzić, że zapowiada się to wprost genialnie. Już na wstępie mamy przy okazji opis dziewczyny. Noo.. jeszcze na wstępie mój kochany Mephisto *.* Ale naprawdę zżera mnie ciekawość za co ona trafiła do tego, jak mniemam, więzienia. Mm.. powiem Ci wprost, że potrafisz zaciekawić czytelnika i to bardzo. Nic tylko czytać dalej. Oczywiście niedługo znowu powrócę do Ciebie z kolejnym komentarzem, mam nadzieję, że jak najszybciej.

    Pozdrawiam i życzę wielgachnej weny ~Szalony Kapelusznik~
    Manon.

    OdpowiedzUsuń
  4. O MÓJ BOŻE!!! To jest GENIALNE! Napisane w mrocznym klimacie, który szczerze wielbię, bardzo ładne opisy (dla takiej wariatki jak ja, to są naprawdę śliczne ;P), te wstawki między akapitami (albo strofami, ale może też wersami. Niewiem...) są świetne i ogólnie wszystko jest po prostu PERFECT! Już się zakochałam w tym blogu <3 Tylko dlaczego trafiłam tu tak późno, WHY?! No nic już na to nie poradzę ;-; Dobra, lecę do następnej notki bo ciekawość mnie zżera :)
    Życzę duuuużo weny i pozdrawiam
    JN

    OdpowiedzUsuń